piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 8


Zastygłam na miejscu. Nie no, co ona sobie myśli??? Że może ciągle mnie tak zaskakiwać???!!! Dobra, jest królową i w ogóle, ale bez przesady!!!

- Alex? Co się stało? – zaniepokoiła się Kleopatra.

- Ja… Ja nie… - nadal byłam w szoku – To… jest … n-niemożliwe…

- Ależ czemu? – zdziwiła się.

- Ja… nie… mogę… być… „Wojowniczką”… Nie potrafię nawet utrzymać miecza… - Wow, robię postępy. Wypowiedziałam jedno zdanie bez pauz! Szacun dla mnie!

- Teodozjusz Berdy nigdy nie mówił niczego wprost. Wszystko było niewiadome. Dlatego może nie chodziło mu, że masz umieć się bić fizycznie, ale inaczej…

Kleopatra spojrzała na mnie wyczekująco, ale nie byłam w stanie już niczego wydukać.

Jednak po dłuższej chwili…

- Chodzi o Cezara – oświadczyłam.

- To niemożliwe! Juliusz jest w znakomitej formie! Nie ma wrogów! Jest bezpieczny w Rzymie! – królowa wybuchła takim zdenerwowaniem, jakim u niej jeszcze nigdy nie widziałam – Śmiesz wmawiać mi, że to on umrze?

- Nie… Tak tylko myślę…

- No to tak nie używaj swojej – zastanowiła się nad odpowiednim słowem – INTELIGENCJI – powiedziała z naciskiem.

- Jaki jest teraz miesiąc? – próbowałam zmienić temat i jednocześnie dowiedzieć się o moim przekonaniu.

- Jest marzec. Zbliżają się idy marcowe i Juliusz musi uczestniczyć w posiedzeniu senatu. Przyjechałam do Egiptu po to, aby uczcić święto Tota i jutro rano wyruszam z powrotem do Rzymu.

To chodzi o Cezara.

Jestem tego pewna.

Na sto procent.

- Cezar zostanie zasztyletowany przez spiskowców w czasie tego posiedzenia senatu – zaczęłam mówić strasznie szybko, musiałam zdążyć wszystko jej przekazać i ją przekonać – Muszę jechać z tobą do Rzymu! Proszę Cię, Kleopatro! Może razem mu pomożemy?

- Nie wmawiaj mi tutaj głupstw! – rozkazała królowa – Straż! Zabrać ją do lochu! STRAŻ!!!

Nie wiedziałam, że może krzyczeć AŻ tak głośno.

- Proszę, uwierz mi!

Zobaczyłam jak straż wpada do Sali.

Pozostało mi mało czasu.

Dwóch wzięło mnie za ręce.

Zaczęłam się bronić.

- W idy marcowe otoczy go sześćdziesięciu spiskowców i zada mu dwadzieścia trzy rany! Jedna z nich będzie śmiertelna!!! – wszystko sobie przypominałam z lekcji historii. Ostatnio miałam o Cezarze…

Nie miałam szans.

Zostałam odgrodzona od królowej.

Zbierało się coraz więcej strażników.

Czułam jak wynoszą mnie z sali.

- Kleopatro! – teraz już się darłam – Przynajmniej mnie wysłuchaj!!! Jednym ze spiskowców będzie Brutus!

Straż biegła niosąc mnie do lochu.

Gardło mnie bolało. Traciłam głos.

- Uratuj Cezara! – wątpię, żeby mnie słyszała.

Złapałam oddech.

- Jeżeli go kochasz… - wychrypiałam.

Nadal się szamotałam.

- NIEEE! – usłyszałam. To chyba ten młody strażnik…

Dostałam czymś bardzo ciężkim w tył głowy. Straciłam przytomność.


~~~~~~~~~~~~~~

Co myślicie o tym rozdziale?
Czekam na komentarze i na "Reakcje" :)
Jeżeli czytacie mój blog, to dodajcie się do obserwatorów!

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

4 komentarze:

  1. Rozdział ma akcję trzymającą czytelnika w napięciu. Kapitalne dialogi. Akcja zakończona w odpowiednim momencie i sprawiająca, że czeka się z niecierpliwością na dalszy ciąg historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam właśnie urwać tak, żeby było ciekawie :)
      dziękuję ^^

      Usuń
  2. Wow! Naprawdę wspaniale!!! Dziewczyno, masz ogromny talent, mówię ci to milionowy raz!!! Kolejny wspaniały rozdział, szkoda tylko że taki krótki :< Pisz szybko kolejny, bo ja tu psychicznie nie wytrzymuję!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3
      nie, nie mam talentu... to ty masz!!! ^^
      piszę, ale trzeba będzie na niego trochę poczekać...

      Usuń