niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 6

Dedyk dla [wstaw swoje imię lub pseudonim]



                Zaniemówiłam. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przede mną stała KLEOPATRA VII. Dobra, spokojnie. Wdech i wydech, wdech i wydech… Kleopatra oczekuje ode mnie odpowiedzi  à propos mojego ubrania, a ja nawet nie mam zielonego pojęcia dlaczego znalazłam się w starożytnym Egipcie. Muszę się jakoś ogarnąć i coś odpowiedzieć. Trochę ciężko to zrobić, jeśli:

1.       Jesteś w starożytnym Egipcie.

2.       Przed tobą stoi KLEOPATRA VII.

3.       Cały tłum Egipcjan gapi się na ciebie.

4.       Wszyscy oczekują od ciebie odpowiedzi.

5.       Ty nawet nie wiesz jak się tu znalazłeś.

Jednak muszę coś powiedzieć… ALE JAK JA MAM WYTŁUMACZYĆ STAROŻYTNYM EGIPCJAN SKĄD MAM LEGGINSY I T-SHIRT?!

- Eeee… - genialnie, zaczęłam się jąkać – Chodzi o to, co mam na sobie? – ale głupie pytanie…

- A o co innego, na Izydę?! – odrzekła już zdenerwowana królowa.

Świetnie zaczęłam z nią znajomość. Jest super. Zdążyłam już ją zdenerwować.

- Chciałabym mieć taki dół ubioru jak ty masz, skąd masz ten strój? – tego to ja się naprawdę nie spodziewałam.

Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale to byłoby nieodpowiednie do sytuacji, w jakiej się znajdowałam.

- No… eee… - nie miałam żadnego pomysłu na odpowiedź – Z  moich czasów.

-  Jak to „z Twoich czasów”? – Kleopatra nie dawała mi spokoju.

- Ja żyję w XXI wieku NASZEJ ERY, nie wiem jak się tutaj znalazłam i dlaczego... To ubranie kupiłam w sklepu. Ale Wasza Wysokość pewnie nie wie co to znaczy „sklep” ani „wiek, ani „nasza era”…

Nie wiem, co ja powiedziałam nie tak, ale zobaczyłam przerażoną Kleopatrę. Odwróciła się i powiedziała coś na ucho jednemu z jej ochrony. Usłyszałam tylko słowo „przepowiednia”. Jaka przepowiednia? Co chwilę Kleopatra spoglądała na mnie ukradkiem. Czy powiedziałam coś złego? Chyba nie. No to o co chodzi?

- Usiądziesz na schodach – po dłuższej chwili usłyszałam głos królowej, która już zaczęła swoją powolną wspinaczkę po schodach. Robiła to z elegancją, jakby panowała nad całym światem, lecz czułam, że po mojemu wyznaniu szczerości, nie była tak bardzo pewna siebie, jak wcześniej.

                Musiałam czekać jakieś piętnaście minut na to, aby doszła do swojego tronu. Dopiero wtedy pozwolono mi usiąść na ostatnim schodku. Powóz po chwili ruszył. Przede mną widziałam męczących się niewolników. Ja sobie siedzę na schodach, a oni jeszcze maja dodatkowy ciężar (czytaj: mnie). Źle się z tym czułam. Niektórzy upadali, a wtedy bito ich. To było straszne. Jak człowiek może bić człowieka?



*****



                Chyba przysnęłam. Ale obciach. Powóz się zatrzymał i zostałam poproszona o zejście z niego, więc to uczyniłam. Po mnie zeszła Kleopatra VII.

Okazało się, że nie przysnęłam, ale zapadłam w bardzo głęboki sen. Dowiedziałam się od młodego strażnika, że jestem w Aleksandrii. Nie ukrywam, że zauważyłam go wcześniej spoglądającego na mnie. Myślę, że jest o jeden lub dwa lata ode mnie starszy. Przespałam też święto boga Tota. Szkoda, bo chętnie zobaczyłabym jak starożytni Egipcjanie czczą jednego z ich bogów. Mówi się trudno, przeżyję. Przeżyć, przeżyję, ale wrócić, wrócę?

                Znowu musiałam czekać jakieś piętnaście minut na królową Egiptu. To jest już trochę denerwujące… Gdy to uczyniła  kazano mi pójść za nią. Przede mną zobaczyłam pałac!!! Pałac w Aleksandrii!!! Pałac faraonów!!! To było niesamowite. Tylko jedno słowo przyszło mi do głowy: WOW. Po prostu wow.

                Kiedy weszłam za Kleopatrą do pałacu, oniemiałam z wrażenia. Na parterze posadzki były ozdobione mozaikami podłogowymi. Na nich były przeróżne wzory geometryczne, a w centrum emblema[1]. Patrzyłam na to z szeroko otwartymi oczami. Pierwszy raz w życiu podziwiałam starożytne egipskie podłogi. Zresztą całe wnętrze. Ogólnie architekturę. No, nieważne. W końcu oderwałam wzrok z podłogi i przeniosłam go na ściany. One były pokryte malowidłami. Kolejny podziw. Meble były podobne do naszych, tylko bardziej ozdobne (m. in. stoły, stoliki, krzesła, taborety, skrzynie). Przede mną widziałam meble starożytnych Egipcjan!!! A do dzisiaj, w sensie do współczesności, nie ma po nich śladu!!!

                 Z moich podziwów wyrwało mnie:

- Proszę się pośpieszyć, królowa już poszła dalej. Nie lubi nieposłuszeństwa i spowalniania – jakiś strażnik zwrócił mi uwagę. A no tak, muszę iść za Kleopatrą VII… Musiałam trochę podbiec, żeby ją (i jej eskortę) dogonić.






[1] Emblema – obraz figuralny, który zawiera wizerunki ludzi lub zwierząt, sceny rodzajowe lub mitologiczne, albo pejzaż.


~~~~~~~~~~~~~~

Wiem, że miałam wstawić ten rozdział dopiero wtedy, kiedy pojawią się 4 komentarze pod poprzednim, ale są wakacje i sporo osób nie mam teraz dostępu do internetu itd. ... więc jest nowy post ^^
Dodałam też "Reakcje". Pod każdym rozdziałem kliknijcie czy jest on świetny, fajny, OK lub nudny. Parę osób już to zauważyło i wyraziło swoją opinię, dziękuję Wam! :*
Zapraszam też do głosowania w ankiecie! ^^

Zacznijcie obserwować ten blog, to wtedy będziecie wiedzieć o nowej notce!
I jak zwykle...

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

2 komentarze:

  1. Oj, coś czuję, że będzie coś z tym strażnikiem ;) Niestety nie zagłosuje w ankiecie, bo nie mam komputera :< Czekam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczysz, zobaczysz... ;)
      do ankiety nie ma pośpiechu ;*
      postaram się niedługo wstawić ^^

      Usuń