sobota, 1 marca 2014

Rozdział 16



Specjalna dedykacja dla Starlette i Evell <3 (już wy dobrze wiecie dlaczego :* )


- Widzę, że musisz nam wszystko wytłumaczyć, Ablo - oznajmiła mama dziewczynki. 
- W tym wypadku muszę zacząć od początku... - Abla opowiedziała o tym, jak mnie spotkała w Aleksandrii (na szczęście pominęła fakt, że na nią wpadłam...) i jak zaprowadziła mnie tutaj. - Matko, chciałam, żebyś poznała Alex, ponieważ widziałam, że ma jakiś problem. - popatrzyła na mnie wzrokiem „Nie obrazisz się jak to powiem?” - spotkałam Alex zapłakaną i widać było, że coś się stało.
- Alex, co ci się przydarzyło? - zapytała szczerze zmartwiona mama Abli. 
Nie wiem czy powinnam jej ufać... Ale skoro Abla tego chciała...
- Powinnam na początku wyjaśnić, że nie jestem stąd... Żyję... Eee... W przyszłości...
Mama Abli wytrzeszczyła na mnie oczy. 
- ... I nie wiem jak się tutaj znalazłam.  Spotkałam Kleo... - urwałam - królową, która dała mi jeden pokój w pałacu.
- Tyle to ja już wiem, Alex - zauważyła Abla. 
- Ty tak, ale twoja mama nie...
- A możesz powiedzieć co się stało później?
Nie chciałam urazić ani Abli, ani jej mamy, ale nie mogłam powiedzieć, co się stało...
Chyba jednak widać było wahanie na mojej twarzy, bo mama Abli zabrała głos:
- Skoro nie chcesz na razie nic więcej mówić, to nie musisz. Nie zmuszam cię do niczego. Mogę jednak zapoznać cię z kilkorgiem moich dzieci - z uśmiechem ruszyła do drzwi, a Abla dała mi znak, by iść za nią. 
Weszłyśmy na pierwsze piętro. Mama Abli zajrzała do jakiegoś pokoju. 
- Jest tutaj Farid. Chodźcie. Alex… - zwróciła się do mnie – musisz być trochę cicho, żeby mój mąż cię nie usłyszał.
Zdziwiłam się. Rozumiałam, że on nie lubi gości, ale bez przesady.
- Widzisz, Alex – mówiła dalej mama Abli – Normalnie goście nie mają wstępu do tych pomieszczeń, a jeżeli mój mąż by się dowiedział, że tu jesteś…
To wszystko wyjaśnia.
- Rozumiem – odpowiedziałam.
Uśmiechnęła się i weszła do pokoju. Po niej Abla przekroczyła próg pomieszczenia, a ja za nią. 
- Farid, poznaj Alex. 
Mały chłopczyk popatrzył na mnie z zainteresowaniem. 
- Witaj! - powiedział. 
- Witaj, Farid. - uśmiechnęłam się do niego. Był taki uroczy...
- Ile ma lat? - zapytałam się mamy Abli. 
- Za tydzień skończy 3 latka. - odpowiedziała. 
Chłopiec podbiegł do mnie z wyraźnym trudem. Może coś mu się stało?
- Pobaw się ze mną! - pociągnął za moja „tunikę”. 
- Farid, Alex jest gościem. Zachowuj się grzecznie. - zwróciła mu uwagę jego mama. 
- Dobrze, matko - spoważniał. 
Podziwiam go. Jest taki mały, a tak się słucha matki i umie zachować powagę... I mówi do mamy „matko”… Tak jak Abla.
- Ale ja chętnie się z tobą pobawię, Farid - odparłam. Nie byłam tego taka pewna, ale jakoś chciałam sprawić mu przyjemność.
- Naprawdę? - ucieszył się chłopiec. 
- Naprawdę. 
- To chodź! Pozbawimy się!
- Farid, poczekaj chwilkę. Porozmawiam jeszcze z Alex. - wtrąciła się jego mama. 
Ciekawe, o czym chce ze mną porozmawiać...
- Dobrze, matko - odpowiedział i zwrócił się do mnie - Ale później się ze mną pobawisz?
- Oczywiście - odpowiedziałam. 
Farid odszedł, żeby usiąść na dywanie. 
- Alex, chodź kawałek dalej - powiedziała mama Abli i ściszyła głos do szeptu - Nie chcę, żeby Farid to usłyszał...
- Dobrze...
Wyszłyśmy z pokoju. 
- Alex, musisz wiedzieć, że... - łza spłynęła jej po policzku - Farid jest bardzo chory. Od urodzenia. Żaden lekarz nie potrafi go wyleczyć...
Już teraz rozumiem, dlaczego było mu tak ciężko podbiec do mnie...
- Farid o tym nie wie... Ale wszyscy mówią, że niedługo... - urwała, a łzy popłynęły już strumieniem. 
- Niedługo coś mu się stanie, tak? – spytałam jak głupia.            
Przychodziło mi na myśl, że chłopiec umrze... Ale nie, to niemożliwe! To zbyt straszne.
- Coś strasznego - kontynuowała mama Abli - On, on...
W podświadomości ciągle słyszałam to jedno jedyne słowo: „umrze, umrze, umrze...”
- Farid... umrze - wydusiła z siebie. 
Nie wiedziałam jak powinnam zareagować...
- Fa-Farid? - głos mi się załamał. 
Mama chłopca skinęła głową. 
- Chciałam, żebyś o tym wiedziała i nie była zaskoczona... Nie bój się, nie zarazi cię. Może pójdziesz już do niego? Pewnie czeka na ciebie, a ja cię tu przytrzymuję...
- Dobrze...
Położyła mi rękę na ramieniu i odeszła. 

*****

Tak naprawdę Farid bawił się sam, a ja tylko od czasu do czasu się wtrącałam. Myślami byłam gdzie indziej. Jak on może mieć jakąś niewyleczalną chorobę? Dlaczego? Nie wygląda na osobę bardzo chorą... Może trochę... Ale i tak. To jest przecież straszne. Nie mogę dopuścić się do myśli, że on może niedługo odejść z tego świata. Muszę coś dla niego zrobić. Dopiero co go poznałam, a tak bardzo chce mu pomóc... Dla jego rodziny to musi być jeszcze bardziej okropne. Ale tego to już nie potrafię sobie wyobrazić. Widziałam z jakim trudem mama Abli mówiła o tym...
- Alex! Bawisz się ze mną czy nie? - zapytał ze złością Farid. 
- Tak, tak. 
I przestałam rozmyślać nad tym. Najlepsze, co mogłam wtedy zrobić, to zabawa z Faridem. Przynajmniej chłopiec będzie szczęśliwy. 
 ~~~~~~~~~~~~~~

Wiem, że długo nie dodawałam rozdziału, ale chciałam go udostępnić dzisiaj dla Starlette i Evell. Mam nadzieję, że to przeczytacie XD (i się nie załamiecie poziomem mojego pisania ;P )
Nie będę oceniać tej notki, zostawiam to dla Was. Wytykanie błędów też jest mile widziane ;)
Przypominam jeszcze, że...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

6 komentarzy:

  1. Jej! Dziękuję za dedyka!
    Taaaa, jestem beznadziejna w pisaniu komentarzy XD
    Rozdział super, tylko taki krótki ;__;
    Czekam na kolejny!
    Twoja Evell

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mi się wydaje, czy Alex znajdzie sposób na wyleczenie Farida?
    Rozdział króciutki... Chciałabym zobaczyć dłuższy następnym razem :))
    Szczerze, to wydaje mi się dziwne, że mama Abli tak od razu mówi Alex o tym, że jej synek jest chory. Cóż, może wtedy ludzie mieli inne wartości i zasady, ale jednak mnie to zdziwiło.
    Rozdział bardzo dobry, jednak ja czekam na to, aż do akcji wkroczy Kleo... :D
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję napisać coś dłuższego, ale nic nie obiecuję ;)
      Wlasnie długo się zastanawiałam nad tym, czy mama Abli powie o tej chorobie, czy nie... W koncu jednak postanowiłam zrobic tak, bo jest mi to troche potrzebne do c.d. ;) (nie chcę nic zdradzać XD ) Ale Kleopatra za parę rozdziałów się pojawi... Wszystko w swoim czasie :)

      Usuń
  3. {\rtf1\ansi\ansicpg1252
    {\fonttbl\f0\fnil\fcharset0 ArialMT;}
    {\colortbl;\red255\green255\blue255;\red34\green34\blue34;\red255\green255\blue255;}
    \deftab720
    \pard\pardeftab720\partightenfactor0

    \f0\fs26 \cf2 \cb3 \expnd0\expndtw0\kerning0
    \outl0\strokewidth0 \strokec2 Wszystko \uc0\u347 licznie, pi\u281 knie, fantastycznie, szkoda tylko, \u380 e pisze to po raz czwarty, bo moje komentarze ciagle znikaj\u261 -,- \
    Wi\uc0\u281 c bardzo przepraszam, \u380 e taki kr\'f3tki, ale juz nawet nie pamietam, o czym czyta\u322 am >.< \
    Ale i tak by\uc0\u322 o cudowne ^.^\
    Czekam szybko na next, kt\'f3ry na pewno skomentuje wcze\uc0\u347 niej, bo bede pisac te komentarze tyle czasu, a\u380 wreszcie kt\'f3ry\u347 zostanie ;)}

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń