niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 15


- Już poznałaś mojego ojca – odezwała się jako pierwsza Abla.

- Nom…

- Słucham?

Ups… Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do ich języka…

- No tak…

- „No”?

- Ajtam, nieważne… Tak, miałam ten zaszczyt i poznałam twojego ojca.

Ale się wysiliłam… Strasznie trudno jest się przestawić z normalnego języka na taki... jakby to określić... na taki starożytny język...

- Już rozumiem o co ci chodzi, tylko co to jest „ajtam”?

- Eee…

Zastanowiłam się chwilę...

- Ponieważ odpowiedziałaś jakimś „eee", domyślam się, że trudno to wytłumaczyć... - popatrzyła na mnie - Chyba nigdy nie zrozumiem cię dosłownie - mrugnęła. 

- Chyba nie... - stwierdziłam z uśmiechem. 

Zapadła chwila ciszy, po czym postanowiłam ją przerwać i dowiedzieć się dlaczego dziewczynka chciała pokazać mi swój dom...

- Abla, dlaczego zaprowadziłaś mnie tutaj? - zadałam pytanie, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi. 

- Chciałam, żebyś porozmawiała z moją matką i poznała choć trochę moją rodzinę... - odpowiedziała dziewczynka patrząc na mnie - Domyślam się, że mój ojciec nie polubił cię od razu... - ściszyła głos do szeptu - Jak zauważyłam, zaczął cię doceniać od kiedy wspomniałam, że mieszkasz w pałacu - uśmiechnęła się.  

- Na to wygląda - odwzajemniłam uśmiech. Zaraz policzki będą  mnie boleć od tego ciągłego uśmiechania się... - Czy zawsze tak się zachowuje?

- Raczej tak, ponieważ uważa, iż żaden ród nie jest ważniejszy od naszego... - zmieniła wyraz twarzy na poważny, udając swojego tatę - "Nasz ród należy do najstarszych rodów" - popatrzyła na mnie srogo - "Widzę, że twój nie. Podziwiaj moich przodków, moją rodzinę!" - zastanowiła się przez sekundę - „Mam nadzieję, że jak najszybciej opuścisz MÓJ dom." - dodała. 

Nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Abla spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, ale ja nadal nie mogłam przestać się śmiać. Po chwili dziewczynka do mnie dołączyła i obie śmiałyśmy się z jej ojca. 

Nagle Abla spoważniała. Jeżeli przestała się śmiać, to znaczy, że... Teraz ja spoważniałam. Podniosłam wzrok i zobaczyłam kobietę. Szła w naszym kierunku.

- Dzień dobry Alex - zwróciła się do mnie - Ablo, prosiłaś, żebym przyszła... - tym razem zwróciła się do Abli. 

- Owszem, matko - odpowiedziała z taką powagą Abla, że można by się zastanawiać do kogo przemówiła, gdyby nie to, że powiedziała „matko”- Chciałam, żebyś poznała Alex - skinęła na mnie głową. 

Nie wiedziałam czy chce podkreślić, że to ja jestem Alex, czy pragnie, żebym odpowiedziała... Miałam nadzieję, że to pierwsze. 

- Alex - powtórzyła mama Abli spoglądając na mnie. 

Chyba jednak chodziło Abli o to drugie, bo popatrzyła na mnie wymownym spojrzeniem... Ale co ja miałam powiedzieć??? Że nagadałam Kleopatrze?! Że wybiegłam z palcu i wpadłam na dziewczynkę, przygniatając ją?!

- Abla powiedziała mi, że chciała, żebym panią poznała... - zaczęłam. 

 ~~~~~~~~~~~~~~

Tak więc powracam do Was z nowym, krótkim rozdziałem. Już jest po konkursie, więc będę mieć teraz więcej czasu na pisanie. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze w ogóle czyta mojego bloga... że jeszcze o nim nie zapomniał...
Czekam od Was na szczere opinie! Wytykajcie mi błędy, bo wtedy będę mogła się poprawić! Dajcie znać, że jeszcze kogoś interesuje to, co ja piszę!
I bardzo dziękuję za 1540 wyświetleń!!!

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. Jak ja tego nie znoszę, napisałam piękny, długi komentarz, klikam aby opublikować i co? I znikł -,-
    No ale pisze jeszcze raz, choć tak w sumie to mi sie mega nie chcę ;P
    Rozdział jest cudowny *.*
    Wspominałam już, że kocham Albę??? To jest po prostu mój mały geniusz <333
    Jak przedrzeźniała ojca to normalnie z krzesła spadłam XD
    No i mam do ciebie taką małą prośbę ;3
    *padam na kolana i składam ręce jak do modlitwy*
    O najświętsza Ziuziu, córko Ateny i siostro Annabeth Chase, (która ma na pewno w rodzinie kogoś od Appolina, bo cudownie piszesz *.* ), oddaj mi trochę talentu!!!
    Błagam cię o to ja, Starlette, jakaś pomniejsza bogini czekolady, córka Posejdona i Artemidy (albo Hadesa XD), która jest twoim największym na świecie wyznawcą *o*
    Dobra, już się ogarniam XD
    Trochę mi odbija, ale to po nutelli XD
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. też tego nienawidzę -.- wysilasz się, piszesz komentarz... a tu Blogger go porywa i nie publikuje...
    hahahaha XD ALBA XD
    a ja spadłam z krzesła przez Twój komentarz XDDD
    pamiętaj, że to ty masz talent!!!!! nie ja. ;******
    chyba za dużo zjadłaś tej nutelli XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. JEEEEJ, NOWY ROZDZIAŁ <3
    Doskonale ją rozumiem ;_;
    Mnie też często bolą policzki od śmiechu XD
    Albo brzuch.
    Jeju, przypomniał mi się "pawian" XDDD
    Też, podobnie jak komentatorce wyżej, baaaardzo spodobał mi się moment z przedrzeźnianiem XD Alba jest świetna XD
    Chociaż to "MATKO" ;_; Nie lubię tego określenia. To coś w stylu: muszę tak do ciebie mówić, bo mnie urodziłaś, ale szkoda, że jesteśmy spokrewnione XD
    Nie ogarniam poważnej Abli. Nie, nie, nie. Nie ten stajl ;_;
    A ja i tak jestem za wersją:
    - Alex - powtórzyła mama Abli spoglądając na mnie.
    - Cześć, MATKO Abli - uśmiechnęłam się szeroko. - To ja nagadałam Kleopatrze. Potem wybiegłam z palcu i wpadłam na dziewczynkę. A tak zupełnie przy okazji, to ją przygniotłam. Miło panią poznać!
    XDD
    Czekam na ciąg dalszy <3
    ~ Załamana Wiesz Czym, Głupie Percabeth, Merr :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahaha XD
      ja też nie lubię "matko" XDDD
      taa, ciekawa wersja ;*

      nie powinnaś być załamana!!! pamiętaj o tym!!! jesteś cudowną pisarką!!!!! <33333333

      Usuń