OGŁASZAM, ŻE MINĘŁA ROCZNICA BLOGA "PODRÓŻ W CZASIE"!
Dokładnie miała miejsce 15 czerwca.
Z tej okazji chciałabym podziękować wszystkim, którzy komentowali moje rozdziały.
(kolejność przypadkowa)
- Starlette - dziękuje ci <3 skomentowałaś prawie każdy mój rozdział *.* nawet nie wiesz, jak mnie to motywuje :*
- Malwa - dziękuję za wszystko <3 dziękuję, że wysłuchiwałaś moich narzekań na bloga, za twoją motywację i pytania o następny rozdział... nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła :* no i oczywiście dziękuję za komentarz pod 19 rozdziałem *.* naprawdę mnie zaskoczyłaś XD
- Merr - może i nie pod każdym postem był twój komentarz, ale jak już pisałaś, to długości mojego rozdziału *.* dobra, może trochę przesadzam XD dziękuję <3
- Numer 10 - dziękuję za każdy komentarz i pytania ;)
- El Elliez - tobie też dziękuję za komentarze :)
- Tantal Mortes, Noa Darks, Bielana - niedawno tu trafiłyście... i podziwiam was, że wszystko przeczytałyście :O dziękuję za wasze komentarze :)
- Evell - hmm... za często tu nie byłaś, ale nie mogło cię tutaj zabraknąć :P no i dziękuję za twoje komentarze XD
- ZuPe, Dżar Jar, Akito Miyake (Jula), Julia Bartczak, Weronika Ch., Fryderyk S. - chyba już tego nie czytacie XD ale co tam, dziękuję za skomentowanie moich pierwszych rozdziałów :P
Nawet nie wiem, kiedy to się stało... Ale dziękuję za ponad 2400 wyświetleń! *.*
Rozdział niedługo opublikuję ;) Tymczasem możecie przeczytać mój opis opowiadaniowy/opowiadanie opisowe XD
Tego dnia miałam
małego doła, więc poszłam do mojej najlepszej przyjaciółki, żeby się wyżalić.
Normalnie droga do jej domu zajmowała mi niecałe dziesięć minut pieszo, ale tym
razem się wlokłam. Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam jak i kiedy mała,
wąska warszawska ulica zamieniła się w gęsty bór. Nigdy wcześniej nie trafiłam
do tego lasu. Nie miałam pojęcia, że w centrum stolicy Polski może znajdować
się bór. Drzewa tworzyły w miarę równe rzędy, więc można by pomyśleć, że
zostały posadzone przez człowieka. Stałam na jedynej ścieżce, która prowadziła
prosto. Nie potrafiłam dostrzec ani jednego zakrętu, a iglaki otaczały leśną
dróżkę.
Nie znałam tego
miejsca i chciałam jak najszybciej zawrócić. Jednak kiedy wykonałam jeden krok
w przeciwnym kierunku, walnęłam w coś, co mocno odepchnęło mnie do tyłu.
Upadłam. W moje palce wbiły się igły, przez co syknęłam z bólu. Całe moje ciało
było obolałe. Oddychałam ciężko, wdychając wilgotne powietrze. Powoli znowu stanęłam
na nogach, wyjęłam igły z rąk i rozejrzałam się dookoła. Nie dostrzegłam nic
oprócz tej samej ścieżki i drzew iglastych. Żadnych ptaków, robaków... Tylko
ja, zwykła piętnastolatka w niebieskiej letniej sukience i w granatowych
trampkach, oraz bór w sercu stolicy. Nadal nie wiedziałam, dlaczego upadłam.
Wyciągnęłam prawą rękę w kierunku, w którym przed chwilą chciałam się udać.
Poczułam ból w palcach, więc odruchowo się cofnęłam. Ból nie ustawał, ale na
moich dłoniach nie było nic widać. Miałam złe przeczucia co do tej ścieżki,
więc pragnęłam znaleźć jakąś inną drogę. Jednak kiedy chciałam zboczyć ze
szlaku, drzewa ustawiły się tak, żeby mi to uniemożliwić. Z braku innego
wyjścia, ruszyłam przed siebie wyznaczoną dróżką. Przez panującą w borze ciszę
słyszałam każdy mój krok. Wydawało mi się, że ta podróż nie ma końca. Przez
cały czas ścieżka prowadziła prosto, a iglaki pilnowały, żebym przypadkiem z
niej nie zeszła.
Kiedy miałam już tego
boru naprawdę dość, usiadłam na środku ścieżki i zamknęłam oczy. Sama nie
wiedziałam, dlaczego to zrobiłam, ale tak podpowiedziała mi intuicja. Po chwili
otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jest ciemno, a ja wiszę w powietrzu. Bór
zniknął, a tylko ja zostałam. Czułam się dziwnie, siedząc tak pośród czerni.
Nagle musiałam zmrużyć oczy przez oślepiające białe światło. Gdy mój wzrok
przyzwyczaił się do jasności, zobaczyłam przede mną ogromne ozdobne drzwi.
Wstałam, a wrota same się otworzyły. Nie mając innej możliwości, wkroczyłam w
nieznane.
Ojej. Dziękuję za Podziękowania (jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało) XD
OdpowiedzUsuńA przeczytanie całego Twojego bloga nie było żadnym wysiłkiem, bo jest fajny i przyjemnie się go czyta :* Bardziej to ja powinnam Tobie dziękować, że dzięki Twojemu blogowi (chyba tak to się odmienia) moje życie nie jest nudnym zakuwaniem do testów :D A opowiadanie jest BOSKIE! Zbudowałaś we mnie napięcie, a później... urwałaś. Czemu urwałaś? Ja chcę więcej! XD
Życzę weny do skończenia (o ile będziesz kończyć- a mam taką nadzieję) opowiadania :)