Dedykacja dla Daughter of the Moon i Merr <3
Obudziłam
się. Powędrowałam wzrokiem po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. To był
mój pokój! Leżałam na łóżku nie mogąc uwierzyć, że naprawdę byłam w pokoju.
Znowu się rozejrzałam. Na stoliku było trochę jedzenia i trochę wody. Ufff… Na
szczęście nie wino. Powoli wstałam i usiadłam przy stoliku. Krzesło było bardzo
twarde i niskie, ale nie było źle. Napiłam się odrobiny wody. Popatrzyłam na
jedzenie. Wyglądało smacznie, ale na samą myśl o przełknięciu choć kęsa... Nie
miałam na niego ochoty.
Usłyszałam
pukanie do drzwi.
- Alex, obudziłaś się już? – to
była ta służąca w moim wieku…
- Tak… - odpowiedziałam.
Weszła do pokoju.
- Alex! Nic nie zjadłaś! –
zdziwiła się.
- Nie miałam ochoty… - odparłam.
- Musisz coś zjeść! –
powiedziała.
Zjadłam pierwszy kęs i… od razu
poczułam się lepiej. Poczułam przyjemny smak rozpływający się w moich ustach. W mgnieniu
oka wyczyściłam znajdujący się przede mną talerz.
- Widać, że byłaś głodna! –
służąca roześmiała się.
- Tak, ale… nie mogłam się
przełamać – uśmiechnęłam się.
- Przełamać? – widać, że nie
zrozumiała…
- No… Eee… Nie mogłam jakoś zjeść
coś po tym czasie, w którym tylko piłam…
- Rozumiem… - powiedziała, ale
nie byłam pewna czy mówi prawdę.
Zbliżyła się do stolika, wzięła
brudne naczynia i miała zamiar wyjść, ale ja ją jeszcze trochę przetrzymałam.
- Zaczekaj! – odwróciła się
posłusznie – Nie wiem jak się nazywasz…
- Jestem Donia.
- Donia… Cezar nie żyje, prawda?
Zaskoczyłam ją tym pytaniem…
- Nic o tym mi nie wiadomo…
- To dlaczego Kle… królowa
wróciła do Aleksandrii? – nie dawałam za wygraną. MUSIAŁA coś wiedzieć. Po
prostu MUSIAŁA.
Donia zbladła. Tak totalnie. Była
biała. Biała jak kartka papieru.
- Ja nie… Królowa złoży ci wizytę
– odpowiedziała i szybko wyszła z pokoju pozostawiając mnie samą.
Królowa ma mnie odwiedzić?
Spojrzałam na moje ubranie. Miałam na sobie nową piżamę. Ktoś musiał mnie
przebrać… Podeszłam do niszy ściennej i wyjęłam egipską szatę. Była miękka w
dotyku. Zdjęłam piżamę i spróbowałam włożyć tę szatę… Ale na próżno. Wyglądałam
jak… Jak… Sama nie umiem określić… Jak człowiek mający na sobie coś, co wymaga
od niego czegoś, czego nie potrafi zrobić, bo to przekracza jego możliwości.
No, tak mniej więcej wyglądam. Szamotałam się z szatą, ale na próżno.
- DONIA! – zawołałam.
Po chwili przyszła.
- Donia, błagam cię, pomóż mi to
ubrać!
- Już, już! – odpowiedziała.
Starała się ukryć rozbawienie,
ale i tak wybuchła śmiechem, a ja do niej dołączyłam. Kiedy już się trochę
uspokoiłyśmy, poprawiła to dziwne coś nazywane tutaj ubraniem.
- Muszę poprawić ci jeszcze
fryzurę i zrobić ci makijaż…
Krzątała się wokół mnie, co
chwilę mówiąc coś w stylu: „Ale masz cienkie włosy!” „Nic nie da się z tym
zrobić!”
Gdy skończyła, odsunęła się ode
mnie i oceniła mnie od stóp aż do głowy. Czułam się jak jakaś lalka.
- Myślę, że to na razie musi
wystarczyć… - mruknęła i zaprowadziła mnie do łazienki.
Podeszłam do małego lustra i
zobaczyłam w nim młodą, zdziwioną Egipcjankę. Przyglądałam się jej, a ona mnie.
Uświadomiłam sobie, że…
- To… To ja? – zapytałam cicho.
- Nie, Kleopatra! – powiedziała z
ironią Donia – Oczywiście, że ty! Nikt z nas nie dopuściłby się do takiego
stanu!
Rozgadała się na całego. Mówiła
coś o moich włosach, twarzy, skórze, ale jej nie słuchałam. Nadal nie mogłam
uwierzyć, że to ja. Jestem w starożytności. Jestem w Egipcie. Jestem w
Aleksandrii. W tym pałacu jest też Kleopatra. Wyglądam jak Egipcjanka (przynajmniej
ja tak uważam, w przeciwieństwie do Doni…).
- Alex!
To Donia.
- ALEX!
- Tak?
- Nie słuchałaś mnie… Nieważne.
Zaraz przyjdzie królowa, więc usiądź sobie, a ja już muszę iść.
Posadziła mnie na krześle. Wzięła
mnie za rękę i spojrzała mi w oczy.
- Mam nadzieję, że nic ci się nie
stanie… - oznajmiła i wyszła z pokoju pozostawiając mnie samej sobie.
Czas się dłużył i dłużył…
Kiedy nagle drzwi się otworzyły i...
stanęła w nich Kleopatra.
Dopiero teraz opublikowałam rozdział, bo po prostu nie wyrabiam z dwoma szkołami :/ -.-
Co o nim sądzicie? Wiem, że nie jest jakiś super i w ogóle, ale ważne, że jest :)
Jeżeli czytacie moje wypociny to dodajcie się do obserwatorów!!!
I oczywiście...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jak pewnie niektórzy zauważyli, dodałam nową zakładkę: "Nominacje", gdyż zostałam nominowana aż dwa razy!!! :D Zainteresowanych serdecznie zapraszam do spojrzenia na nią :D
Dziękuje za dedykację <3 Tylko oczywiście w ciągu tych kilku minut, kiedy wstawiałaś rozdział, musiałam zmienić nazwę XD Rozdział jak zawsze cudowny, szkoda tylko, że taki krótki i znowu w takim momencie :c
OdpowiedzUsuńdzięki <3
Usuńlubię trzymać ludzi w napięciu XD
Zgadzam się z poprzedniczką, za krótko :P
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział, tylko że nie wyobrażam sobie służącej w starożytności, narzekającej na to, że ktoś ma cienkie włosy :D
Czekam na next :D
ta służąca jest inna od reszty, ale to się później okaże ;D
UsuńPo pierwsze dziękuję za dedykację.
OdpowiedzUsuńPo drugie gratuluję tylu rozdziałów.
Po trzecie zazdroszczę lekkości pisania.
Po czwarte urzeka mnie rozwinięta fabuła.
Po piąte masz przestać narzekać, że nie umiesz pisać, bo mam tu niezbity dowód, że świetnie Ci to wychodzi.
Po szóste ja nie mogę z tą służącą.
Po siódme "To ja?" - "Nie, Kleopatra", mnie rozwaliło.
Po ósme huehue, Kleopatra weszła.
Po dziewiąte dawaj mi tu nowy rozdział.
A po dziesiąte to pierwszy komentarz w moim życiu, który jest jako tako poukładany XD
Po jedenaste buziaczki :*
Po dwunaste Merr, która Cię uwielbia i sądzi, że masz talent <3
Dziękuję za wszystko :*
OdpowiedzUsuńNie zazdrość mi, bo piszesz o wiele lepiej!!! XD
Nie mam talentu, ale i tak dziękuję <3