sobota, 12 października 2013

Rozdział 11


Dedykacja dla Daughter of the Moon i Merr <3


                Obudziłam się. Powędrowałam wzrokiem po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. To był mój pokój! Leżałam na łóżku nie mogąc uwierzyć, że naprawdę byłam w pokoju. Znowu się rozejrzałam. Na stoliku było trochę jedzenia i trochę wody. Ufff… Na szczęście nie wino. Powoli wstałam i usiadłam przy stoliku. Krzesło było bardzo twarde i niskie, ale nie było źle. Napiłam się odrobiny wody. Popatrzyłam na jedzenie. Wyglądało smacznie, ale na samą myśl o przełknięciu choć kęsa... Nie miałam na niego ochoty.

                Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Alex, obudziłaś się już? – to była ta służąca w moim wieku…

- Tak… - odpowiedziałam.

Weszła do pokoju.

- Alex! Nic nie zjadłaś! – zdziwiła się.

- Nie miałam ochoty… - odparłam.

- Musisz coś zjeść! – powiedziała.

Zjadłam pierwszy kęs i… od razu poczułam się lepiej. Poczułam przyjemny smak rozpływający się w moich ustach. W mgnieniu oka wyczyściłam znajdujący się przede mną talerz.

- Widać, że byłaś głodna! – służąca roześmiała się.

- Tak, ale… nie mogłam się przełamać – uśmiechnęłam się.

- Przełamać? – widać, że nie zrozumiała…

- No… Eee… Nie mogłam jakoś zjeść coś po tym czasie, w którym tylko piłam…

- Rozumiem… - powiedziała, ale nie byłam pewna czy mówi prawdę.

Zbliżyła się do stolika, wzięła brudne naczynia i miała zamiar wyjść, ale ja ją jeszcze trochę przetrzymałam.

- Zaczekaj! – odwróciła się posłusznie – Nie wiem jak się nazywasz…

- Jestem Donia.

- Donia… Cezar nie żyje, prawda?

Zaskoczyłam ją tym pytaniem…

- Nic o tym mi nie wiadomo…

- To dlaczego Kle… królowa wróciła do Aleksandrii? – nie dawałam za wygraną. MUSIAŁA coś wiedzieć. Po prostu MUSIAŁA.

Donia zbladła. Tak totalnie. Była biała. Biała jak kartka papieru.

- Ja nie… Królowa złoży ci wizytę – odpowiedziała i szybko wyszła z pokoju pozostawiając mnie samą.

Królowa ma mnie odwiedzić? Spojrzałam na moje ubranie. Miałam na sobie nową piżamę. Ktoś musiał mnie przebrać… Podeszłam do niszy ściennej i wyjęłam egipską szatę. Była miękka w dotyku. Zdjęłam piżamę i spróbowałam włożyć tę szatę… Ale na próżno. Wyglądałam jak… Jak… Sama nie umiem określić… Jak człowiek mający na sobie coś, co wymaga od niego czegoś, czego nie potrafi zrobić, bo to przekracza jego możliwości. No, tak mniej więcej wyglądam. Szamotałam się z szatą, ale na próżno.

- DONIA! – zawołałam.

Po chwili przyszła.

- Donia, błagam cię, pomóż mi to ubrać!

- Już, już! – odpowiedziała.

Starała się ukryć rozbawienie, ale i tak wybuchła śmiechem, a ja do niej dołączyłam. Kiedy już się trochę uspokoiłyśmy, poprawiła to dziwne coś nazywane tutaj ubraniem.

- Muszę poprawić ci jeszcze fryzurę i  zrobić ci  makijaż…

Krzątała się wokół mnie, co chwilę mówiąc coś w stylu: „Ale masz cienkie włosy!” „Nic nie da się z tym zrobić!”

Gdy skończyła, odsunęła się ode mnie i oceniła mnie od stóp aż do głowy. Czułam się jak jakaś lalka.

- Myślę, że to na razie musi wystarczyć… - mruknęła i zaprowadziła mnie do łazienki.

Podeszłam do małego lustra i zobaczyłam w nim młodą, zdziwioną Egipcjankę. Przyglądałam się jej, a ona mnie. Uświadomiłam sobie, że…

- To… To ja? – zapytałam cicho.

- Nie, Kleopatra! – powiedziała z ironią Donia – Oczywiście, że ty! Nikt z nas nie dopuściłby się do takiego stanu!

Rozgadała się na całego. Mówiła coś o moich włosach, twarzy, skórze, ale jej nie słuchałam. Nadal nie mogłam uwierzyć, że to ja. Jestem w starożytności. Jestem w Egipcie. Jestem w Aleksandrii. W tym pałacu jest też Kleopatra. Wyglądam jak Egipcjanka (przynajmniej ja tak uważam, w przeciwieństwie do Doni…).

- Alex!

To Donia.

- ALEX!

- Tak?

- Nie słuchałaś mnie… Nieważne. Zaraz przyjdzie królowa, więc usiądź sobie, a ja już muszę iść.

Posadziła mnie na krześle. Wzięła mnie za rękę i spojrzała mi w oczy.

- Mam nadzieję, że nic ci się nie stanie… - oznajmiła i wyszła z pokoju pozostawiając mnie samej sobie.

Czas się dłużył i dłużył…

Kiedy nagle drzwi się otworzyły i...
stanęła w nich Kleopatra.


~~~~~~~~~~~~~~

Dopiero teraz opublikowałam rozdział, bo po prostu nie wyrabiam z dwoma szkołami :/ -.-
Co o nim sądzicie? Wiem, że nie jest jakiś super i w ogóle, ale ważne, że jest :)
Jeżeli czytacie moje wypociny to dodajcie się do obserwatorów!!!
I oczywiście...

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Jak pewnie niektórzy zauważyli, dodałam nową zakładkę: "Nominacje", gdyż zostałam nominowana aż dwa razy!!! :D Zainteresowanych serdecznie zapraszam do spojrzenia na nią :D 

6 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedykację <3 Tylko oczywiście w ciągu tych kilku minut, kiedy wstawiałaś rozdział, musiałam zmienić nazwę XD Rozdział jak zawsze cudowny, szkoda tylko, że taki krótki i znowu w takim momencie :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzedniczką, za krótko :P
    Jak zwykle świetny rozdział, tylko że nie wyobrażam sobie służącej w starożytności, narzekającej na to, że ktoś ma cienkie włosy :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta służąca jest inna od reszty, ale to się później okaże ;D

      Usuń
  3. Po pierwsze dziękuję za dedykację.
    Po drugie gratuluję tylu rozdziałów.
    Po trzecie zazdroszczę lekkości pisania.
    Po czwarte urzeka mnie rozwinięta fabuła.
    Po piąte masz przestać narzekać, że nie umiesz pisać, bo mam tu niezbity dowód, że świetnie Ci to wychodzi.
    Po szóste ja nie mogę z tą służącą.
    Po siódme "To ja?" - "Nie, Kleopatra", mnie rozwaliło.
    Po ósme huehue, Kleopatra weszła.
    Po dziewiąte dawaj mi tu nowy rozdział.
    A po dziesiąte to pierwszy komentarz w moim życiu, który jest jako tako poukładany XD
    Po jedenaste buziaczki :*
    Po dwunaste Merr, która Cię uwielbia i sądzi, że masz talent <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za wszystko :*
    Nie zazdrość mi, bo piszesz o wiele lepiej!!! XD
    Nie mam talentu, ale i tak dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń