niedziela, 14 września 2014

Rozdział 20



Zostałam zaprowadzona przez trzech strażników do mojego byłego pokoju. Chyba myśleli, że im ucieknę, bo niby po co taka obstawa? Wystarczyłby jeden strażnik! Czułam się okropnie. Miałam wrażenie, że wchodząc do pałacu, zostałam pozbawiona wolności. Byłam zależna od Kleopatry, która… No, nie przepadała za mną.
Strażnicy przepuścili mnie, żebym pierwsza weszła do pokoju. Kiedy znalazłam się w środku, usłyszałam za sobą zamykane drzwi. Odwróciłam się. Zamknęli mnie. Szarpnęłam za drzwi, ale to nic nie dało. Zamknęli mnie na klucz. Opadłam na łóżko i od razu tego pożałowałam, bo zapomniałam, jakie ono było twarde. Wróciłam do pałacu… Z własnej woli. Chciałam wyjaśnić wszystko Kleopatrze, poprawić nasze relacje, udowodnić jej, że nie jestem tą Wojowniczką… A oni mnie zamknęli. Miałam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, że uda mi się porozmawiać z królową, a tu guzik z tego. Trochę nie rozumiałam zachowania strażników. Przyszłam do pałacu sama. No dobra, z Gassem. No tak! Czemu byłam taka głupia? To wydaje mi się teraz oczywiste… Już zrozumiałam. Ci strażnicy na ulicy chcieli mnie złapać i zaprowadzić do Kleopatry. Ja jednak zrobiłam to za nich. Do tego jeszcze przekroczyłam próg pałacu u boku Gassa, który jest strażnikiem. Mogli więc pomyśleć, że to on mnie złapał i przyprowadził… Pewnie królowa wydała rozkaz odnalezienia  i przyprowadzenia mnie do jej siedziby. No to jej plan na razie się powiódł. Strażnicy zamknęli mnie, bo nie wiedzą, że przyszłam tu nie z przymusu, tylko z własnej woli. I tak dobrze, że nie wrzucili mnie do lochu. 
Po dłuższym czasie byłam tak znudzona nic nierobieniem, że położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć. Minęło kilka godzin od zamknięcia mnie w tym pokoju, bo słońce powoli zachodziło. Zasnęłam. 
- Alex! Uważaj! - krzyknął Tar. 
Odwróciłam się i zobaczyłam Gassa. Miał miecz w ręku. Zaatakował mnie. Byłam zszokowana, ale uciekłam na bok. Miecz strażnika nawet mnie nie dotknął. Po chwili uświadomiłam sobie, że Gass jest pode mną. Dyszał ciężko, a ja nie pozwalałam mu się podnieść, trzymając kolana na jego klatce piersiowej. Unieruchomiłam go, a Tarik chwycił jego nogi. Zauważyłam także, że miałam w ręku miecz strażnika. I to nie koniec tego wszystkiego... Trzymałam miecz na gardle Gassa. Jakimś sposobem musiałam wyrwać mu go z ręki  i powalić go na ziemię… Tylko dlaczego nie miałam świadomości o tym, co się stało?
Sceneria się zmieniła. Stałam w jakimś pokoju. Znajdowało się tam jedynie krzesło, stolik, skrzynia i łóżko. Wszystko było białe… Prawie wszystko. Wyróżniało się kolorem jedynie jakieś dziecko w łóżku. Podeszłam bliżej. Leżał tam mały chłopiec, powiedziałabym, że miał może jakieś trzy latka, ale nigdy nie byłam dobra w zgadywaniu wieku. W każdym razie ten chłopiec się na mnie patrzył, a ja na niego. Chciałam się zapytać co tu robi, ale nawet nie byłam w stanie otworzyć ust. Nie wiedziałam co robić i jak się zachować. W końcu zdecydowałam się usiąść na krześle.
                Otworzyłam oczy i wrzasnęłam, bo nade mną pochylała się Donia. Służąca szybko się wyprostowała. Była zakłopotana, ale starała się to ukryć. Tłumaczyła się, że musiała mnie obudzić. Nie pytałam o nic więcej, bo myślałam o moim śnie. Kiedy Donia zaczęła mówić mi, jak się powinnam zachowywać przy Kleopatrze, zostawiłam moje rozmyślania na później. Służąca oznajmiła mi, że niedługo zobaczę królową. Co chwilę do swojego wykładu wtrącało to, że jak coś pójdzie nie tak… to Kleopatra o tym nie zapomni i będę musiała ponieść ciężkie konsekwencje.
                Do sali tronowej zaprowadziło mnie dwóch strażników. Czułam wściekłość przez to towarzystwo, ale i tak nie było źle. No ale jak ja miałam czuć się swobodnie, kiedy miałam obstawę w postaci dwóch strażników i szłam na spotkanie z królową Egiptu?! Trochę bałam się tej rozmowy. W końcu teraz to nie jest gadanie o tym, skąd jestem i skąd mam takie dziwne ubranie. Byłam pewna, że Kleopatra oczekuje ode mnie przeprosin, ale ja bym tego nigdy nie zrobiła. Wiedziałam, że jest królową, ma ogromną władzę i może zrobić mi co chce, ale to właśnie ona powinna mnie przeprosić i przyznać mi rację. Ale oczywiście ja, dziewczyna z przyszłości, nie mam prawa dyskutować z głową Egiptu. Donia radziła mi, żebym uważała na to, co mówię. Postanowiłam, że się chociaż trochę postaram. Przez całą drogę moja obstawa nie otworzyła ust. Nawet przez chwilę myślałam, że wycięto im języki. Za dużo czytam i przez to żyję w trochę innym świecie. Chociaż jeszcze niedawno myślałam, że teleportacja i podróż w czasie występują jedynie w książkach i filmach… Jednak nie.
                Strażnicy zatrzymali się, więc zrobiłam to samo, co oni. Jeden spojrzał na mnie i otworzył drzwi, przed którymi staliśmy. Nie wszedł do środka, bo czekał, aż ja to zrobię. Jednak nadal nie ruszyłam się z miejsca. Może to się wydawać bardzo głupie, ale naprawdę chciałam sprawdzić, czy umieją wydać jakiś dźwięk. Zniecierpliwiony strażnik pokazał ręką, żebym weszła. Oczywiście udawałam, że go nie zrozumiałam. Drugi także stracił cierpliwość i popchnął mnie do przodu. Trochę się zbliżyłam do wejścia, ale nadal nie przekroczyłam progu.
- Wchodź wreszcie! – warknął ten przy drzwiach.
Przynajmniej jeden miał język i potrafił go użyć. Tyle mi wystarczyło, więc weszłam pewnym krokiem do sali tronowej.

~~~~~~~~~~~~~~ 
 

Pamiętacie mnie jeszcze? ;)
Przepraszam za tą długą przerwę... Najpierw wakacje, a teraz szkoły :/
Krótki rozdział, ale jest ;) Co o nim sądzicie? Jeżeli go czytasz, to zostaw jakiś komentarz! Może być nawet jedno słowo. Dla mnie to bardzo ważne.

Następny rozdział pojawi się (najwcześniej) w połowie, ale bardziej prawdopodobne jest, że pod koniec października. Będę starała się dodawać jeden rozdział w miesiącu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

4 komentarze:

  1. Bardzo fajne opowiadanie!! Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam to już 14 września (albo coś koło tego), ale cały czas nie miałam czasu komentować... Świetny rozdział! Strażnicy trochę chamscy, ale inaczej nie byliby sobą, nie? XD Czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za komentarz <3
    Strażnicy to strażnicy XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Komentarz dość późno ale jest :3 Czytam Twojego bloga już od dłuższego czasu ale jakoś nie zbierało mi się na komentowanie xd Czas to zmienić :) Piszesz świetnie, bardzo przyjemnie czyta mi się to opowiadanie i zawsze z niecierpliwością wyczekuję następnego rozdziału.
    Rozdział boski. I oczywiście czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń