piątek, 27 grudnia 2013

Ogłoszenie...

Jak możecie się domyślić z tytułu tego posta, nie będzie on przyjemny...

Do końca stycznia nie opublikuję żadnego nowego rozdziału przez przygotowania do finału konkursu oraz przez sprawy szkolne (dwóch szkół...).
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i poczekacie na ciąg dalszy mojego opowiadania.

Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku i fajnego Sylwestra! ;) Spełnienia marzeń, sukcesów, wielu przyjaciół, dobrych ocen, szczęścia i czego jeszcze chcecie! :D

Autorka ;)

Zapraszam na mojego drugiego bloga, którego piszę z Starlette:
Bo prawdziwa przyjaźń jest wieczna i nic nie jest w stanie jej zniszczyć...

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 14



- Dzień dobry - nie znałam tego głosu... - Alex, nieprawdaż?
Podniosłam wzrok.

Ujrzałam dosyć potężnego faceta...

- Tak, jestem Alex - odpowiedziałam.

Ocenił mnie wzrokiem.

- Nie jesteś stąd? - bardziej stwierdził niż zapytał...

- Jak widać nie.

Spojrzał na mnie wymownym wzrokiem, który mówił: "nie takim tonem do mnie".

- Jaki jest powód twojego przybycia i zmarnowania mi mojego cennego czasu?

Ale jest miły i gościnny…

- Właściwie, to sama nie wiem... - odparłam - Abla mnie tu przyprowadziła...

- Moja mała córeczka przyprowadziła cię do MOJEGO domu?! - powiedział gniewnie. Czyli to jest ojciec Ably. Nie zazdroszczę jej... – Saher,  przyprowadź tu Ablę - nakazał służącemu, który dotąd stał w kącie, przez co go nie zauważyłam.

Kiedy ten wyszedł, ojciec Ably zwrócił się do mnie:

- Za chwilę wszystko się wyjaśni i mam nadzieję, że opuścisz jak najszybciej mój dom.

Aha, dobrze wiedzieć, że ma mnie gdzieś...

- Na obecną chwilę nakazuję ci usiąść na tym siedzeniu - wskazał ręką na zwykłe drewniane krzesło. Usiadłam. To "siedzenie okazało się trochę niestabilne i gdy lekko go dotknęłam, zachybotało groźnie. Na moje nieszczęście, pan domu to zauważył.

- Obchodź się z tym krzesłem bardzo ostrożnie, gdyż należało ono do mojego praprapraprapraprapraprapradziadka, dzięki któremu powstał jeden z najstarszych rodów: ród Dumlidów. 

Usiadłam.

- Oczywiste jest, że mówię o mojej wspaniałej rodzinie - kontynuował.

Jeszcze dłuuugo mówił na ten temat. Wiadomo dlaczego ten "wspaniały ród" nazywa się rodem Dumlidów: ojciec Ably mówiąc o tym był bardzo dumny... Jeju, jak można się aż tak rozgadać o swoim pochodzeniu?! Wiem, że to jest starożytny Egipt i w ogóle, ale bez przesady! Nie ma o czym rozmawiać, czy co?!

- Ojcze, kazałeś mi przyjść, więc jestem - oznajmiła Abla stając koło swojego taty. Nareszcie przerwał opowieść o rodzie Dumlidów... W końcu!

- Kazałem ci przyjść tutaj z jej - kiwnął na mnie głową - powodu. Dlaczego przyprowadziłaś ją do mojego domu?!

- Przyprowadziłam ją tutaj, ponieważ... - ucięła dziewczynka.

- Tłumacz się szybciej, ponieważ nie mam ochoty tracić jeszcze więcej czasu z tą oto dziewczyną, która stoi przede mną - ponaglał Ablę. 

Miło z jego strony, że się do mnie odnosi w taki sposób...

- ... ponieważ spotkałam Alex, która... która wyszła z pałacu...

Po tych słowach ojciec Ably nie był już nią zainteresowany, ponieważ ja okazałam się ciekawsza. Słowo „pałac” zmieniło jego nastawienie do mnie. Wcześniej patrzył na mnie z niechęcią i pogardą, a teraz z zaciekawieniem i pewnym skrytym podziwem.

- Co robiłaś w pałacu królowej? - zapytał po chwili. 

- Odkąd przybyłam do Aleksandrii, mieszkam w pałacu, ponieważ królowa była tak miła, że zaoferowała mi miejsce w swojej posiadłości - musiałam się bardzo wysilić, żeby powiedzieć to w języku dla niego (mam nadzieję) zrozumiałym... A o lochu to nie mam zamiaru mu mówić i stracić jego szacunek, który narasta z każdą chwilą, gdy jest mowa o pałacu. 

Nastała cisza, którą przerwała Abla:

- Ojcze?

- Słucham - powrócił wzrokiem na swoją córkę. 

- Chciałabym, żeby Alex poznała i porozmawiała z matką...

Spoglądnął na mnie.

- Dobrze, pozwalam ci. Ja już muszę powrócić do moich spraw. 

Skinął do mnie głową z szacunkiem. Robię się dla niego coraz bardziej ważniejsza. Nareszcie mnie docenia. I to mi się podoba.

Wychodząc z sali, kazał niewolnikowi przyprowadzić jego żonę. 

Zostałam w sali z Ablą, która nie wiem dlaczego przyprowadziła mnie do swojego domu.
  
~~~~~~~~~~~~~~


Przepraszam za moją długą nieobecność. Po pierwsze, zaczęłam prowadzić nowego bloga z Daughter of the Moon <3 : http://because-friendship-is-forever.blogspot.com/. Zapraszam! ;D Szkoły też ostatnio zajęły mi dużo czasu. :/
W każdym razie, rozdział jest. Krótki, ale jest ;)
Dziękuję za ponad 1320 wyświetleń! *o* 

Wszystkim życzę WESOŁYCH i spokojnych ŚWIĄT!!! :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ